czwartek, 24 maja 2012

Bransoletka zielono-fioletowa...

Szyłam i szyłam, prułam i prułam i w końcu skończyłam... :)



Dobranoc :)

8 komentarzy:

  1. Świetnie Ci wyszła i ma rewelacyjne zawijaski!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne rzeczy robisz. Nie rozumiem jak mozna wyczarować takie cuda z kawałka matareiału?

    OdpowiedzUsuń
  3. oj śliczna;-)Ty chyba rzeczywiście tworzysz w jakimś zaciszu, ze takie cudeńka wychodzą..Kolory i kamienie też świtnie się dopełniają.Jak dla mnie bomba!!pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda jak małe-wielkie arcydzieło ;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. niezle sie musialas nad nia napracowac, wyszla rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, dużo pracy... przepiękne kolory :) bardzo mi się podoba. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna kolorystyka! Całość taka wyrazista i nasycona

    OdpowiedzUsuń